Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna lepszy od bialskiego AZS PSW w derbach Lubelszczyzny [ZDJĘCIA]

AG
Wojciech Szubartowski
GKS Górnik Łęczna pokonał na własnym boisku bialski AZS 5:1.

Pierwotnie, derby Lubelszczyzny miały się odbyć na początku września. Z powodu gry GKS w kwalifikacjach do Ligi Mistrzyń, spotkanie 2. kolejki Ekstraligi przełożono jednak na środę.

Gospodynie uchodziły za zdecydowanego faworyta starcia z lokalnym rywalem. Wiadomo było jednak, że piłkarki AZS są mocno podbudowane ostatnim, niespodziewanym remisem z Medykiem Konin.

Z tego też powodu początek środowego spotkania był dosyć wyrównany, ale to Górniczki stwarzały sobie więcej sytuacji. Swoją przewagę potwierdziły w 19. minucie, kiedy na 1:0 trafiła jubilatka, Emilia Zdunek. Po straconym golu bialczanki wcale nie ruszyły do ataku, tylko znacznie się cofnęły i praktycznie nie atakowały bramki strzeżonej przez Klaudię Kowalską.

Górnik natomiast miał kilka świetnych okazji na podwyższenie wyniku. Jedną z nich, jeszcze przed zejściem do szatni, wykorzystała Gabriela Grzywińska, która po rzucie wolnym głową skierowała piłkę do siatki.

Po przerwie AZS ambitnie ruszył do ataku, czego efektem było pięknej urody trafienie Yuliyi Karplyuk. Górnik nie pozostał jednak dłużny i chwilę później, za sprawą dwóch goli Eweliny Kamczyk, powiększył przewagę do trzech bramek. Popularna “Kamyk” w 90. minucie ustaliła wynik derbów na 5:1.

- To spotkanie nie miało zawrotnego tempa, każdy szanował swoje zdrowie. W pierwszej połowie graliśmy za mało agresywnie, ze zbyt wielkim szacunkiem do rywala. Po przerwie na chwilę się to zmieniło i udało nam się strzelić bramkę kontaktową. Nie wykorzystaliśmy jednak swojego momentu, za co zostaliśmy skarceni - skomentował przebieg spotkania trener przyjezdnych, Michał Kwiecień.

- Rywalki były podbudowane remisem z Medykiem i z pewnością chciały dziś zagrać podobnie, jak z tamtą ekipą. Nie udało im się jednak, a my znalazłyśmy luki w ich obronie i na szczęście, trzy punkty zostają w Łęcznej - podsumowała zaś Emilia Zdunek, która nie ukrywała jednocześnie radości ze swojego trafienia. - Fajnie strzelić bramkę w swoje urodziny, ale jednak bardziej cieszę się z asyst przy golach Eweliny, bo tego brakowało od początku sezonu - dodała.

Kapitan zielono-czarnych, Natasza Górnicka, podkreślała natomiast, że mimo wysokiej wygranej, to nie było dobre spotkanie w wykonaniu łęcznianek.

- Zagrałyśmy słabo. Od meczu w Łodzi (w minioną niedzielę GKS wymęczył zwycięstwo 2:1 - przyp. red.) nie możemy się otrząsnąć i nie możemy usprawiedliwiać tego kontuzjami, których mamy w drużynie sporo (urazy leczą Agata Guściora, Jolanta Siwińska, Weronika Zawistowska i Agnieszka Jędrzejewicz - przyp. red.). Musimy szybko wyciągnąć wnioski, bo jak się nie obudzimy to może być różnie - oceniła Górnicka.

W kolejnej, szóstej już kolejce Ekstraligi, GKS w niedzielę podejmie u siebie TS Mitech Żywiec. Dzień wcześniej swój mecz rozegra AZS, który zmierzy się na wyjeździe z AZS PWSZ Wałbrzych.

GKS Górnik Łęczna - AZS PSW Biała Podlaska 5:1 (2:0)

Bramki: Zdunek 19, Grzywińska 43, Kamczyk 60, 65, 90 - Karplyuk 54.

GKS: Kowalska - Dyguś (78 Rogalska), Górnicka, Grec, Jelencić (72 Marszewska), Matysik (78 Materek), Grzywińska (72 Sikora), Grabowska (84 Kłoda), Balcerzak, Kamczyk, Zdunek. Trener: Piotr Mazurkiewicz.

AZS: Snopczyńska - Karplyuk, Dranouskaya, Lefeld (72 Wołos), Edel (75 Kusiak), Sosnowska, Gąsieniec, Bosak, Cieśla (46 Stasikowska), Michalska (69 Mikołajczak), Płoska (50 Niedbała). Trener: Michał Kwiecień.

Sędziowała: Ewelina Fiodorczuk-Sipko; Widzów: 200.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leczna.naszemiasto.pl Nasze Miasto