Na spotkaniu z dziennikarzami Doda powiedziała, że do podjęcia się wyzwania pracy na planie filmowym namówiła ją mama. Doda gra postać Miry i jak sama twierdzi, jest bardzo podobna do swojej bohaterki. Czy obawiała się pracy na planie?
- Jak mama każe zjeść kotleta, to co się robi? Je się kotleta. Ja się słucham rodziców. Mama mówiła mi: "córeczko, nic się nie martw, będą tysiące dubli". Tymczasem na planie okazało się, że aktorzy powiedzieli: maks dwa duble. Mój najlepszy wynik to cztery duble. Ale pan Władysław Pasikowski ma swoją wizję i tego się trzyma - mówiła Doda. - Wszystko było tak profesjonalnie wykonane, że nie jestem w stanie dać Wam żadnego "mięsa".
Przyznała, że praca w filmie wymagała od niej ogromnej pokory. - Wiem, jak jestem postrzegana w mediach i chcę być tak postrzegana, ponieważ moja scena jest moim statkiem, ja jestem żaglem, ja jestem okrętem, ja jestem kapitanem i to się nigdy nie zmieni. Scena je mi z ręki. Natomiast jeżeli wchodzę na pole, o którym nie mam zielonego pojęcia, to wówczas zdejmuję cały pawi ogon, słucham się mądrzejszych i lepszych ode mnie, a więc tych, którzy mnie dobrze poprowadzą.
Doda porównała pracę na planie do pracy sportowców, gdzie wymagana jest ogromna dyscyplina i posłuszeństwo wobec trenera, którym dla niej był Władysław Pasikowski. - Aktorzy to moi koledzy ze sztafety, a ja musiałam równie szybko biec, żeby nie zepsuć wyniku końcowego - podsumowała Rabczewska.
Aktorzy obecni na pokazie potwierdzili profesjonalizm Dody.
- Nie znałam wcześniej Doroty. Nie wiedziałam czego się spodziewać i czy powinnam się może bać, tymczasem rzeczywiście Doda wykazywała pełen profesjonalizm i pokorę, pracowało się z nią tak jak z zawodowymi aktorami - mówiła Agnieszka Kawiorska, wcielająca się w rolę Mony.
Wszyscy aktorzy i producent zachwalali również pracę z reżyserem, Władysławem Pasikowskim.
- To jest człowiek, który woli amerykańskie kino producenckie. Wymaga pełnego profesjonalizmu - mówi Pasikowski.
Prace na planie zdjęciowym trwały około 30 dni. Film jest grany w kinach od 15 marca. Emil Stępień nie wykluczył, że będzie kolejna część "Pitbulla", ale najwcześniej w 2020 roku. Teraz pracuje nad trylogią, która dotyczyć będzie jednostki wojskowej GROM, reżyserią ma się zająć Wojciech Smarzowski.
- Ten film będzie miał nie mniejszy potencjał niż "Pitbull" - obiecuje Stępień.
Realizacja produkcji rozpocznie się jeszcze w tym roku, w 2019 roku film ma pojawić się w kinach.
"Pitbull. Ostatni pies". Zobacz zwiastun
Agnieszka Kawiorska o filmie "Pitbull. Ostatni pies"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?