Pierwszy z nich to borelioza, a drugi odkleszczowe zapalenie mózgu. Choć jedno schorzenie wywołują bakterie, a drugie wirus, skutek jest ten sam – konieczne (czasami długotrwałe) leczenie. Pierwszym krokiem do problemów ze zdrowiem są nie spacery po lasach, łąkach i wysokich trawach, ale przede wszystkim nieuwaga.
– Właściwie jedyna rzecz, którą możemy zrobić, to zapobiegać. Obserwujmy siebie, dzieci. Nawet z wizyty na placu zabaw w centrum miasta możemy wrócić z kleszczem – przypomina prof. Anna Bogucka-Kocka, kierowniczka Katedry i Zakładu Biologii z Genetyką Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Każdy powinien mieć świadomość, że kleszcz to doskonały inkubator, jeśli chodzi o możliwość przeżycia w jego przewodzie pokarmowym bakterii, grzybów czy innych mikroorganizmów, które mogą być zagrożeniem dla człowieka. Borelioza to choroba podstępna i groźna dla człowieka, którą bardzo trudno się leczy, jeśli nie zostanie zdiagnozowana w odpowiednim czasie.
Na zalety uważnej obserwacji ciała po przebywaniu w miejscach lubianych przez kleszcze zwraca uwagę także specjalista od owadów.
– Kleszcz jest zwierzęciem dosyć wybrednym. Potrafi do czterech dni chodzić po człowieku, zanim znajdzie dobre miejsce, żeby się wpić, więc jak się dobrze obejrzymy po powrocie do domu, prawdopodobnie unikniemy tego strasznego losu – tłumaczy dr hab. Paweł Buczyński, entomolog z Katedry Zoologii i Ochrony Przyrody UMCS. Co powinniśmy zrobić, jeśli kleszcz zdąży się wpić? – Zróbmy wszystko, żeby nie zwymiotował, czyli przede wszystkim go nie stresujmy. Kleszcz już wkłuty w nasze naczynia krwionośne potrafi zwrócić zawartość swojego przewodu pokarmowego: z bakteriami i tym, czego się napił u poprzednich żywicieli. I w ten sposób nas zaraża – wyjaśnia Buczyński.
Przy usuwaniu kleszcza z ciała istotną rolę odgrywa zdecydowany ruch: wyrwanie lub wykręcenie. W pozbyciu się nieproszonego gościa nie pomogą za to podpalanie, polewanie spirytusem ani smarowanie masłem. Jak podkreśla prof. Bogucka-Kocka, po prawidłowym usunięciu kleszcza powinniśmy nadal uważnie się obserwować – najczęstszym objawem boreliozy jest tzw. rumień wędrujący (zaczerwienienie, nie musi myć w miejscu ukłucia kleszcza). Jeśli po usunięciu pajęczaka nie obserwujemy u siebie żadnych zmian ani niepokojących objaw, lekarze odradzają stosowanie antybiotyków, zwłaszcza na własną rękę.
W 2020 r. w województwie lubelskim tylko podczas trzech letnich miesięcy na boreliozę zachorowało 315 osób, a przez cały rok 784. Rok później od początku czerwca do końca sierpnia ta liczba zwiększyła się o ponad sto – do 434. Również dane co do zachorowalności przez cały ubiegły rok się pogorszyły – boreliozę stwierdzono u 1122 osób. W świetle ubiegłorocznych danych jesteśmy więc trzecim w Polsce województwem w niechlubnym rankingu regionów, w którym zapadalność na boreliozę jest największa na 100 tys. mieszkańców – wynosi 53,8 (przed nami są tylko małopolskie i podlaskie).
- Dziewięć medali lekkoatletów z regionu w mistrzostwach Polski U20 (ZDJĘCIA)
- Wyprzedaż garażowa na Targu pod Zamkiem [ZOBACZ ZDJĘCIA]
- "Nazwy róż i historie ich powstawania" - pouczający spacer po Ogrodzie Botanicznym
- Inne Brzmienia 2022. Kolejny dzień z inspirującą i nietuzinkową muzyką za nami!
- Na ludową nutę! W Lublinie rozpoczęły się Międzynarodowe Spotkania Folklorystyczne
- Motocykliści z całej Polski szkolili się na torze w Lublinie [ZDJĘCIA]
Te produkty powodują cukrzycę u Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?