Segregacja odpadów w gm. Łeczna. "To nie jest wysypisko śmieci". Rozmowa z właścicielem firmy Ekotrans z Zofiówki

Jak na pana działalność reagują mieszkańcy?
Obecnie jest źle, czujemy się zaszczuci. Przez ostatnie trzy lata nikt się nie skarżył, nikomu nie przeszkadzaliśmy. Moja działalność nie zmieniła się przez ten czas nawet w najmniejszym stopniu. Od kiedy złożyłem do gminy wniosek o zaktualizowanie pozwoleń według nowej ustawy i o rozszerzenie swojej działalności o recykling kabli energetycznych spotkałem się z dużym niezadowoleniem i sprzeciwem pani sołtys, posła Jacka Czerniaka i niektórych mieszkańców. Krytyka jest ogromna, mimo, że na rozszerzoną działalność mamy już wymagane prawem opinie od sanepidu, Wód Polskich i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie. Moim zdaniem główni nasi przeciwnicy chcą ugrać kapitał polityczny przed przyszłymi wyborami i nie zdają sobie sprawy, że sami szkodzą wyborcom, bo jak nie będzie recyklingu odpadów to będą droższe podatki za wywóz śmieci.
Na co najbardziej skarżą się mieszkańcy?
Jednym z poruszanych problemów jest rzekomy brzydki zapach, jednak nie jest to prawdą. Jak potwierdzają to inspektorzy środowiskowi nasza sortownia nie wydziela szkodliwego pyły czy zapachu. Warto też wspomnieć, że nasz zakład znajduje się na działce określanej w planie zagospodarowania terenu gm. Łęczna jako działka przemysłowa, do produkcji, składów, magazynów i usług. Budynki mieszkalne, a także Szkoła Podstawowa dzieli od nas ok 200 m, a uciążliwość oddziaływania bada się na odległość do 100m.
Czy pana działalność wpływa pozytywnie na środowisko?
Oczywiście. Prowadzę nowoczesną, proekologiczną sortownię odpadów suchych. Odbieram od drukarni i firm np. makulaturę, która po sortowaniu przesyłana jest do Niemiec, gdzie zostaje przerobiona np. na papier toaletowy lub ręczniki kuchenne. Oprócz tego segregujemy jeszcze butelki plastikowe, mauzery, czyli pojemniki na wodę, skrzynki i paski do zabezpieczania palet. Tu nie ma mokrych odpadów. To nie jest wysypisko śmieci.
Czy ma pan wymagane dokumenty i zaświadczenia od Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska?
Tak, mam wszystkie wymagane pozwolenia, a nasza działalność jest na bieżąco monitorowana. Zainstalowanych mamy 16 kamer, do których mają dostęp inspektorzy z WIOŚ. Kontroluje nas policja. Nigdy nie dostałem mandatu, ani nawet upomnienia. Mamy z żoną troje dzieci, a Ekotrans to nasze jedyne źródło utrzymania. Nie możemy pozwolić sobie na zaniedbania.
Czy Ekotrans mogą odwiedzić mieszkańcy, by sami przekonać się na czym polega praca sortowni?
Jak najbardziej, nawet mam taką nadzieję. Prosiłem panią sołtys o zorganizowanie konsultacji społecznych, by każdy mógł przyjść na miejsce i sam sprawdzić czym się zajmujemy. Co więcej proponuję organizację lekcji recyklingu i dbania o środowisko dla uczniów. Do tej pory jednak nikt nie chciał nas odwiedzić. Nawet pan poseł. Mamy za to codzienne odwiedziny i kontrole policjantów i inspektorów alarmowanych rzekomymi nieprawidłowościami.
Czy pana działalność jest potrzebna?
Tak. Codziennie otrzymujemy transport makulatury i suchych odpadów. To są odpady, które muszą zostać sprzątnięte, posegregowane i przekazane do recyklingu i odzysku. To działalność proekologiczna, bez której nie mielibyśmy czystych lasów i zdrowego środowiska.