Tor Lublin: Jawidz protestuje, PZMot się zastanawia

Dyskusje w Jawidzu

Konsultacje rozpoczęły się chwilę po tym, jak w pobliskim kościele skończyła się poranna msza św. Mieszkańcy Jawidza w kilkanaście minut zapełnili niewielką salę w Szkole Podstawowej. Na listę obecności wpisało się około 165 osób. Z minuty na minutę dyskusja nabierała rumieńców.

- W niektórych miejscach tylko 10 metrów dzieli planowany tor kartingowy od naszych działek - mówił Przemysław Sośnicki. - To jest szansa, że w końcu coś się zacznie u nas dziać - słychać było wśród młodszych mieszkańców. - Nie łudźmy się, że ktoś z nas dostanie na tym torze pracę. Zatrudnią może dwóch dozorców i to wszystko - ktoś inny studził ich entuzjazm.

- Czy ktoś w ogóle pytał właścicieli okolicznych działek, czy będą chcieli je sprzedać - dopytywali uczestnicy spotkania.

Działki byłyby potrzebne, bo koncepcja zaproponowana przez prezydenta Lublina i marszałka województwa zakładała utworzenie całego kompleksu obiektów, a więc toru kartingowego, motocrossowego i ośrodka szkolenia kierowców z płytą poślizgową.

Kompleks powstałby przede wszystkim na terenie dawnego wysypisk śmieci. - Najpierw musimy podjąć decyzję, czy chcemy tej inwestycji. To da podstawy do dalszych działań - tłumaczył Mirosław Krzysiak, wójt gminy Spiczyn.

Liczne kontrowersje wzbudził sam sposób głosowania. Władze gminy zakładały, że będzie to głosowanie tajne. Mieszkańcy zdecydowali jednak, że swoją opinię wyrażą otwarcie, przez podniesienie ręki.

Na pytania czy popierają budowę toru motocrossowego ponad 80 osób odpowiedziało przecząco. 40 mieszkańców było "za". Głosy rozłożyły się podobnie przy pytaniu o tor kartingowy. Mieszkańcy poparli za to budowę ośrodka szkoleniowego dla kierowców.

- Z tego, co się orientuję koncepcja miała rację bytu tylko łącznie - komentował na gorąco wójt gminy. Zapewnił przy tym, że opinię mieszkańców przekaże radnym gminnym, którzy podejmą w tej sprawie ostateczną decyzję.

Władze Lublina wynik konsultacji przyjmują ze spokojem. - Czekamy na oficjalne stanowisko gminy Spiczyn. Jeśli mieszkańcy i radni będą przeciwni budowie toru poszukamy innej lokalizacji - mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzeczniczka prezydenta Lublina.

Co z torem przy Zemborzyckiej?

- Pertraktacje trwają. Nie wiadomo, jak się zakończą, może być różnie - mówi tajemniczo Waldemar Czerniak, prezes lubelskiego oddziału PZMot.

Związek ogłosił przetarg pod koniec października. Cena wywoławcza to ponad 10 mln zł. Prezes Czerniak podkreśla, że nie tylko pieniądze mają w nim znaczenie. - Chcemy korzystać z toru jak najdłużej, co najmniej do października przyszłego roku - wyjaśnia.

PZMot rezygnuje z toru ze względu na protesty okolicznych mieszkańców oraz wyższe opłaty za użytkowanie podyktowane przez miasto.

Czerniak przyznaje, że trudno będzie znaleźć nową lokalizację dla takiego obiektu. W niedzielę na wybudowanie toru nie zgodzili się mieszkańcy Jawidza w gminie Spiczyn. - Po części rozumiem tych ludzi - mówi Czerniak. - To pokazuje jednak, jak ciężko będzie znaleźć nową lokalizację dla toru. Ludzie coraz bardziej cenią sobie spokój i chcą go strzec za wszelką cenę - uważa.

Czytaj też: Akcja w obronie Toru Lublin

Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!